Cały teren był odgrodzony i otoczony członkami drugiego oddziału. Hotarubi wyraźnie nie chciała, aby zbyt wiele osób dowiedziało się, co znaleźli. Nikt poza osobami wezwanymi orzrz nią nie miał prawa wstępu do lasu. Ktoś z Omnitsukaido czekał już, by odeskortować Setsuko i Yumichikę na miejsce zdarzenia.
Hotarubi stała tam już w towarzystwie Renjiego i jego grupy śledczej, natomiast Unohana pochylała się nad zwłokami młodej dziewczyny, dokonując wstępnych oględzin.
- Setsuko, dobrze, że jesteś - odezwała się Hotarubi. - Chcę, żebyś spojrzała na dziewczynę i powiedziała mi, czy ja rozpoznajesz - poprosiła, po czym zwróciła się do Renjiego i reszty - Wy też podejdźcie.
Wszyscy zbliżyli się, otaczając pracująca Unohane.
- To nie Shuri - uradowała się Taraka, która zdecydowanie odetchnęła z ulgą. - Naprawdę myślałam, że…
- Fakt, mi też przeszło przez myśl, że to może być ona - wyznał cicho Katsuki.
- Dlaczego? Co z Shuri? - zapytał zaniepokojony Ayasegawa.
- Shurien nie daje znaku życia od wczoraj - wyjaśniła Taraka. - Nie mam pojęcia co się z nią dzieje.
- Setsuko? - Yumichika spojrzał na przyjaciółkę, która z dziwną miną wpatrywała się w ciało dziewczyny. - Co jest?
- To ona - powiedziała Setsuko, wreszcie podnosząc wzrok na Hotarubi, która zdawała się tylko na to czekać. - Dziewczyna, z którą walczyłam.
- Tak myślałam. Jej wygląd zgadzał się z twoim opisem, ale musiałam mieć pewność.
- Faktycznie. Pasuje do rysopisu jak ulał - mruknął Renji. - Szkoda, że za dużo z niej już nie wyciągniemy.
- Jakie są pierwsze wnioski z oględzin? - zapytała Hotarubi, wpatrując się w klęczącą wciąż Unohane.
- Są oznaki walki - zaczęła powoli kapitan Czwórki. - Nasza ofiara zdecydowanie próbowała się bronić, choć wyraźnie nie miała szans. Ktokolwiek ją zaatakował, miał ogromną przewagę. Być może nawet liczebną. Zebrałam kilka próbek do przekazania Dwunastce i kilka na własny użytek. Mam powody podejrzewać, że do morderstwa doszło gdzieś indziej, a ciało jedynie tu podrzucono.
- To prawda, ja też nie znalazłam tu śladów walki. Moi podwładni przeczesują teren za śladami, a Mitsuko przesłuchuje shinigami, który znalazł zwłoki - wyjaśniła Hotarubi, po czy zwróciła się do Renjiego: - Wyślę potem Mitsuko, żeby przekazała wam kopie raportu z przesłuchania i badań.
- Dzięki.
- Setsuko, jakieś wnioski?
Setsuko jedynie wzruszyła ramionami. Sama nie wiedziała, co o tym myśleć. Próbowali się jej pozbyć po cichu czy liczyli, że ktoś ja odnajdzie?
- Setsuko, znajdziesz chwilę? - zapytał Renji, po czym zwrócił się do Katsukiego. - Wracajcie i zaktualizujcie nasze dane. Niedługo wrócę.
- Tak jest.
Renji i Setsuko odeszli kawałek, żeby nie przeszkadzać medykom z Czwórki w przeniesieniu zwłok do dalszej sekcji.
- O czym chciałeś porozmawiać? - zapytała Setsuko, chociaż podejrzewała, o co może chodzić przyjacielowi.
- Bez ściemy, Setsuko. Co wiesz o sprawie? Wiem, że coś ukrywasz.
Setsuko westchnęła ciężko.
- Zgoda - powiedziała wreszcie. - Choć muszę cię rozczarować, jeśli myślisz, że zdążyłam już to wszystko rozgryźć. Powiem Ci jednak, co ustaliłam dotychczas.
- Chyba najwyższa pora, żebyś była ze mną szczera, jeśli mam kontynuować to śledztwo.
- Byłam z wizytą u wszystkich rodów i chociaż nie wiem, kto za tym stoi, mam kilku podejrzanych. Dziewczyna, która tu leży, po tym, jak zniknęła z radaru po walce, ze mną, ukryła się w rezydencji Shihoin. Nie wiem, czy była z nimi powiązana, czy tylko wybrała ich na kryjówkę. Niemniej udawała tam służąca. Może odkryli sprawę i pozbyli jej się, żeby uniknąć podejrzeń. A może zleceniodawca w końcu ją usunął. Yuushiro zdecydowanie coś ukrywa. Katai Feng powiedział mi, że ze dwa lata temu mówiono o potencjalnych zaręczynach jednej z córek Yuushiro z Hikifune Kazuiem, ale ostatecznie do niczego nie doszło a Shihoin odcięli się od wszystkich. Hikifune potwierdził to, choć nadal nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ma coś na sumieniu. Zresztą Feng też mogli mi ściemniać, że wcale nie są blisko dla zmyłki. Nie wiem. Do tego Kirinji Osamu też powiedział kilka dziwnych rzeczy. Czuję się, jakby ze mną grali, podpuszczając mnie i rzucając mi kolejne zagadki. Któryś z tych czterech rodów a może wszystkie, są zamieszane w tę sprawę, choć nie umiem niczego powiedzieć na pewno. To tylko przeczucie. Natomiast Yuushiro wyraźnie ma coś na sumieniu. Yoruichi miała użyć swoich znajomości, żeby zbadać sprawę bliżej. To wszystko co wiem. Niemniej dotyczy to rodów szlacheckich, sprawa jest poważna, bo grozi nam wojna domowa, jeśli źle to rozegramy.
- Tyle to zdążyliśmy się zorientować - mruknął Renji. - Nie musiałaś mnie trzymać w ciemności i grozić mi wstrzymaniem śledztwa.
- Przepraszam, ale sama nie wiedziałam jak się za to zabrać.
***
Wracali do biura zgodnie z rozkazem vice kapitana, kiedy Taraka zauważyła machającą do niej Shizuko.
- Za chwilę do was dołączę - rzuciła tylko to towarzyszy i shunpnęła do koleżanki. - Hej.
- Cześć. Masz chwilę?
- Chwilę.
- Jesteś z Shurien w grupie śledczej, nie? - zapytała Shizuko. - Wszystko w porządku?
- Co masz na myśli? - Taraka zgrywała głupią.
- Rodzice się martwią, bo Shurien nie wróciła na noc do domu. Przytrzymali was w pracy?
Taraka westchnęła ciężko.
- Nie. - Pokręciła głową. - Ja też nie wiem, gdzie podziewa się Shuri - wyznała po chwili. - Od wczoraj nie odpowiada na telefony. Próbowałam wszystkim tłumaczyć, że coś nie gra, ale nikt mnie nie słucha.
- No dobrze. Dziękuję. Shurien na pewno się znajdzie - zapewniła ją Shizuko, choć chyba żadna z nich w to do końca nie wierzyła.
- Trzymaj się. Dam ci znać, jeśli czegoś się dowiem - rzuciła na odchodne Taraka i pospiesznie skierowała się do Szóztki.
Już miała iść do budynku, w którym prowadzili śledztwo, ale mimowolnie zawróciła i zamiast tego poszła do biura kapitana. Zapukała i po usłyszeniu zaproszenia, weszła do środka.
- Możemy chwilę porozmawiać? - zapytała, skinąwszy głową na powitanie.
- Coś się stało? - Byakuya popatrzył na nią uważnie.
- Martwię się o Shuri.
- Kirę Shurien? - zdziwił się. - A co z nią nie tak? - udał zmartwionego, choć w rzeczywistości był lekko poirytowany. Miał ważniejsze sprawy, niż zatargi swojej wnuczki.
- Od wczoraj nie pojawiła się w pracy. Wiem, że to nie jest jeszcze długo, ale wiesz, jak blisko jesteśmy. Shuri nie odpowiada na moje wiadomości, nie odbiera telefonu. Nie wróciła na noc do domu. Shizuko pytała, czy coś wiem… - Taraka wzięła głęboki oddech, żeby się uspokoić. - Myślę, że coś mogło jej się stać.
- Wczoraj jeszcze była w pracy. To, że nie przyszła jeden dzień, to za mało, żeby uznać ją za zaginioną. Zresztą nie widziałem nigdzie, aby opuściła Seireitei. Wiedziałbym o tym, jako że wszyscy muszą się wylegitymować przy bramie. Choć lepiej, żeby miała dobre wyjaśnienie, dlaczego nie stawiła się dzisiaj do pracy.
- Czyli nie zamierzasz jej szukać? - zauważyła z żalem Taraka.
- Nie widzę takiej potrzeby na ten moment. Pewnie coś głupiego zrobiła i boi się przyjść.
***
Wszyscy zapoznali się z raportami z Dwójki, które chwilę temu Mitsuko osobiście dostarczyła. Sekcja zwłok potwierdziła wcześniejsze przypuszczenia Unohany, że dziewczyna próbowała się bronić. W jej organizmie znaleziono wysoki poziom hormonu stresu. Choć umarła raczej szybko, to niestety nie bezboleśnie. Na miejscu znalezienia zwłok nie znaleziono żadnych śladów reiatsu, więc sprawa na długo pozostanie nierozwiązana.
Oddział dwunasty natomiast zdołał ją zidentyfikować. Dziewczyna naprawdę nazywała się Harumi Feng, choć pomimo nazwiska pochodziła z jednej z najbardziej oddzielonych gałęzi rodu. Miała 24 lata i od 5 roku życia była trenowana, aby móc dołączyć w przyszłości do Omnitsukaido. Pytanie: co poszło nie tak?
- Dobra, co myślicie? - mruknął Renji, gdy uznał, że wszyscy już przeczytali raporty.
- Na pewno musimy sprawdzić Harumi Feng. Przesłuchać jej rodzinę, znajomych, ludzi, z którymi pracowała w rezydencji Shihoin - powiedział Katsuki.
- Jest jeden problem - zauważyła Taraka. - Jeśli my to zrobimy, to będzie od razu wiadomo, że została rozpoznana. Musiałby zająć się tym ktoś niezwiązany ze śledztwem.
- To prawda - zgodził się Renji. - Porozmawiam z kapitanem i poproszę o wyznaczenie kogoś. Skoro oddział drugi nadal jest pod lupą, nikt nie powinien się dziwić, że Szóstka prowadzi wszystkie śledztwa. A my będziemy mieli dostęp do informacji.
- Proszę o pozwolenie, abyśmy sami raz jeszcze przeszukali las koło Sokyoku - odezwał się Katsuki.
- I myślisz, że znajdziesz coś, czego specjaliści z Dwójki nie znaleźli?
- Oni nie znają śledztwa tak dobrze, jak my. Warto spróbować.
- Dobra.
- Jeśli można, chciałbym, żeby Taraka mi pomogła. Ma dobre oko do detali - poprosił Katsuki.
- Zgoda.
- A co ze mną?
- A co nie potrafisz sobie sam znaleźć zajęcia? - warknął Renji. - Pójdziesz do Dwójki i poprosisz ich kapitan, żeby pozwoliła ci użyć swój komputer. Z niego będziesz miał dostęp do wszystkich danych Harumi Feng. Wyniki w szkole, w pracy wszystko i nikt tego nie wyśledzi. Ale i tak macie wszyscy uważać.
Hitoshi westchnął ciężko, machnął ręką do Taraki i wyszedł. Renji również udał się prosto do biura, żeby porozmawiać z Byakuya.
- My też powinniśmy iść - odezwał się Katsuki.
- Nie powinniśmy byli wziąć Hitoshiego, skoro mamy przeczesać cały las? - zapytała z niezadowoleniem Taraka.
- Nie, bo wcale nie idziemy do lasu.
***
Byakuya popatrzył na swojego zastępcę, gdy ten pojawił się w biurze.
- Postępy w śledztwie?
- Niezupelnie… - Renji westchnął. - Dziś rano odnaleziono zwłoki dziewczyny, która brała udział w uwolnieniu Makoto i która później walczyła z Setsuko. Ewidentnie jest to część sprawy, ale liczymy, że nikt jeszcze nie wie, że Setsuko ją rozpoznała. Mamy kilka miejsc do sprawdzenia, ale jeśli my się tym zajmiemy, to się wyda, że znamy jej tożsamość. Myślę, że dobrze byłoby, jakby zajął się tym inny zespół. Można powiedzieć wszystkim ze Szóstka tymczasowo przejęła część obowiązków dwójki i dlatego a my będziemy mieli łatwy wgląd. Wolałbym tego nie oddawać do innego oddziału.
- Rozumiem - zgodził się Byakuya. - To ma sens. Poproszę Yakumo, żeby się tym zajął. Dobra robota.
***
Taraka ze sporą dozą niepewności podążała za Katsukim, który za nic nie chciał jej powiedzieć, gdzie idą, dopóki nie dotarli do Dwunastki. Dopiero wtedy wreszcie się odezwał.
- Mam tutaj dobrego przyjaciela. Byliśmy razem w klasie w Akademii i mieszkaliśmy razem w pokoju - zaczął niespiesznie, gdy zmierzali w stronę części biurowej jednostki. - Powinien być w stanie pomóc nam odnaleźć Shurien. Jeśli wyśledzimy sygnał z jej telefonu, możemy się dowiedzieć, gdzie jest i gdzie była.
Twarz Taraki rozjaśniła się na tę wiadomość.
- Dziękuję - powiedziała.
- Nie ma powodu. Ja również się martwię. Znając ją, wpadła na jakiś trop i wplatała się w kłopoty. Uważam to za część śledztwa.
- I tak dziękuję.
Weszli do biura i odnaleźli jeden z mniejszych pokoi. Katsuki zapukał, po czym razem weszli do środka.
- Yo - usłyszeli.
Przywitał ich niski chłopak w dużych, okrągłych okularach z grubymi szkłami i szalejącymi na głowie rudymi loczkami.
- Potrzebujemy twojej pomocy - Katsuki od razu przeszedł do rzeczy. - Zaginęła shinigami z naszej grupy. Potrzebuję, żebyś wyśledził jej telefon z wczoraj i dzisiaj.
- Jasne. Mogę ją namierzyć i prześledzić jej trasę, ale to zajmie kilka godzin. Będę musiał wyodrębnić jej sygnał spośród wszystkich innych, ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, będę mógł pokazać wam dokładnie gdzie była, jaką droga szła oraz jak szybko.
- Świetnie. Daj mi znać, jak będziesz to miał. To bardzo ważne. Szukasz Kiry Shurien z oddziału szóstego.
- Córka kapitana Kiry zaginęła i nikt się nie przejął?
- Nikt sobie nie zdaje sprawy w jak bardzo spore kłopoty mogła się wplątać - odezwała się Taraka. - Ale jej rodzina się martwi. Jej siostra pytała o nią dzisiaj, więc wiemy, że nie wróciła na noc do domu.
- Dobra. Zajmę się tym jak najszybciej. Co Wy zamierzacie?
- Pójdziemy jej szukać - odparł Katsuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz