Let's exchange the experience, oh
Po ponownym przesłuchaniu grupy czwartej i wysłuchaniu sprawozdania Matsumoto, Toshiro nie miał wyjścia, jak zgłosić sprawę do Głównodowodzącego. Próbki z miejsca zbrodni zostały wysłane do oddziału dwunastego, a ciało zabitej shinigami do oddziału Czwartego, choć na razie tylko nieliczni wiedzieli o zajściu.
Teraz jednak został wezwany na zebranie kapitanów. Wyglądało na to, że Głównodowodzący postanowił wtajemniczyć dowódców pozostałych oddziałów. Sprawa musiała być poważna. Z drugiej strony nie minęło jeszcze dużo czasu od wojny, shinigami jeszcze nie pozbierali się po ostatniej bitwie. Nie mogli, więc pozwolić sobie, aby przeciwnik ich zaskoczył.
Skinął głową na Matsumoto i oboje ruszyli na spotkanie. Jednak zaraz na korytarzu dopadł do nich Shoichi w towarzystwie nieco wycofanej Saeko.
- Kapitanie, gdzie jest Yui? - zapytał Shoichi.
- Idziemy teraz na spotkanie - oznajmiła Matsumoto. - Wracajcie do swoich obowiązków.
- To ona, prawda? To ona podmieniła dokumenty? - zapytała Saeko. - Została aresztowana, czy jej szukacie?
- Dosyć - warknął Toshiro, gromiąc dziewczynę wzrokiem. - Nie mam na to w tej chwili czasu.
Po tych słowach zniknał w shunpo, a Matsumoto podążyła za nim. I tak spóźnili się kilka minut na spotkanie i przybyli jako ostatni.
- Długo każesz na siebie czekać, kapitanie Hitsugaya - oznajmił Głównodowodzący.
- Proszę o wybaczenie. Obawiam się, że moi podwładni domagają się wyjaśnień odnośnie ostatniego zajścia.
- Nie wątpię - odparł starzec.
- Jakiego zajścia? - zapytał Zaraki. - Z kim walczymy?
- Wstrzymaj konie, Zaraki - odparł Shunsui. - Daj kapitanowi Hitsugayi wytłumaczyć.
- Cisza - przerwał Głównodowodzący. - Kapitanie Hitsugaya, proszę o sprawozdanie z obecnej sytuacji dla niewtajemniczonych kapitanów. Wtedy swoje wyniki przedstawią kapitan Czwórki i Dwunastki.
- Jedna z moich podwładnych została zamordowana podczas misji terenowej.
- No też mi tragedia. Mało ludzi nam zginęło przez Hollowy i Arrancarów? - prychnął Zaraki.
- Nie wydaje mi się, aby chodziło o Hollowy, kapitanie - mruknął Ikkaku. - Kto ją zamordował?
- Tego jeszcze nie wiem, ale zdecydowanie użyto zampakuto. Wszystko zaczęło się od tego, że ktoś sfałszował wystawiony przeze mnie dokument i podmienił rozkazy. W efekcie zamiast grupy drugiej, na patrol w świecie ludzi wysłano grupę czwartą. Udało nam się sprowadzić grupę czwartą, jednak bez jednej osoby, która zniknęła na kilka minut przed naszym pojawieniem się - wyjaśnił Toshiro. - Przesłuchaliśmy pozostałych członków grupy kilkakrotnie i wszyscy zgodnie potwierdzają, że Kujishi Yui towarzyszyła im aż do miejsca, w którym namierzyli Pustego, ale chwilę później już jej nie było. Nikt jednak nie wie, co się z nią stało. Wygląda również na to, że żadne z nich nie jest odpowiedzialne za podmianę rozkazów.
- Czy do grupy czwartej nie należy czasem Kuchiki Kazumi? - zapytała Unohana.
- Tak i co w związku z tym? - nastroszył się Toshiro. - Tak się składa, że podczas zniknięcia Yui, Kuchiki Kazumi walczyła z Pustym, czego sam byłem świadkiem.
- Nic nie sugeruję. Pomyślałam tylko, że młoda Kuchiki ma naprawdę talent do wplątywania się w trudne sytuacje.
- Równie dobrze Kazumi mogła być celem - zasugerowała Hotarubi. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że wiele osób wini ją za ostatnią wojnę. Być może to Yui znalazła się w złym miejscu o złej porze. Może ktoś się pomylił. Może Yui wiedziała za dużo.
- Widzę, że obecnie podejrzewamy, że w naszych szeregach jest zdrajca - skwitował Ichimaru. - Czy naprawdę nie ma szansy, że to ktoś z zewnątrz?
- Może jeśli wysłuchamy kapitan Unohany, czegoś się dowiemy - wtrącił Ukitake.
- Bardzo dobrze - stwierdził Głównodowodzący. - Kapitan Unohana, co wynika z sekcji zwłok?
- Obawiam się, że nie mam dobrych wieści - odparła kapitan Czwórki. - Kujishi Yui zginęła w wyniki ran ciętych, sugerujących długie ostrze. Zampakuto. Trzy, głębokie rany cięte, ale nie wygląda to na walkę. A jeśli, to raczej bardzo jednostronną. Ktokolwiek zabił Yui, był dużo silniejszy. Zostawił też kilka pośmiertnych obrażeń, więc podejrzewam, że morderca żywił do niej głęboką urazę.
- Albo mamy do czynienia z psychopatą - wtrącił Hisagi. - To nie byłby pierwszy raz.
- A ja jestem ciekawa, co do powiedzenia ma kapitan Urahara - stwierdziła Unohana.
- Sprawdziliśmy śladowe ilości reiatsu zebrane z miejsca zbrodni. Zdecydowanie należą one do shinigami, biorąc pod uwagę strukturę reishi. Natomiast albo próki były niewystarczające albo wróg pochodzi z zewnątrz. Tak czy inaczej komputery nie dopasowały do próbki nikogo z bazy - wyjaśnił Urahara. - Co jednak można powiedzieć o samej próbce, zdecydowanie pokrywa się to z analizą kapitan Unohany. Energia jest bardzo ciężka, mroczna. Chyba nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem.
- To brzmi bardzo niepokojąco - stwierdził Głównodowodzący i popatrzył na Setsuko, która nadal nie odezwała się ani słowem, w zamyśleniu słuchając dotychczasowych rozmów. - Kapitan Setsuko - skierował się do blondynki, wyrywając ją z marazmu. - Jakieś przemyślenia?
- Obawiam się, że nie. Skłamałabym, udając, że nie martwi mnie ta sytuacja. Zwłaszcza, że celem faktycznie mogła być Kazumi.
- Chciałabym dołączyć do śledztwa i osobiście przesłuchać grupę czwartą, aby upewnić się, że żadne z nich nie jest zamieszane w sprawę podmiany dokumentów - oznajmiła Hotarubi.
- Zgoda - przytaknął Głównodowodzący. - Chyba nie masz nic przeciwko, kapitanie Hitsugaya.
- Nie.
- Chciałbym, aby również oddział Szósty dołączył i pomógł w poszukiwaniach sprawcy. Być może wciąż przebywa on w świecie ludzi.
- Tak jest - zgodziła się Setsuko, poniekąd czując ulgę, że może wreszcie będzie mogła pomóc córce.
And if I only could,
- Corrie - odezwała się nagle Setsuko, gdy przez chwilę były same w biurze.
- Tak? - Shiroyama omal nie podskoczyła.
- Co byś powiedziała na awans? Gdybyś mogła zostać porucznikiem? - zapytała z grobową miną Setsuko.
- Co? Tutaj? - przeraziła się Corrien. - Setsuko, nie mów, że chcesz się pozbyć Renjiego… - Setsuko na moment zamilkła. - Ja wiem, że ostatnio się ze sobą nie zgadzaliście, ale to chyba nie powód. Czy chcesz go przenieść do innego oddziału? Ale co wtedy z porucznikiem tamtego oddziału?
- Nie, nie… Nie próbuję pozbyć się Renjiego.
- Przecież nie ma już wakatów na kapitana. Chyba, że o czymś nie wiem.
- Nie, to też nie do końca to, Corrie - strapiła się Setsuko. - Chodzi raczej o inny oddział dla ciebie.
- Mnie chcesz się pozbyć? - zmartwiła się Corrie.
- Nie. Na Króla Dusz - westchnęła Setsuko. - Tylko się pytam.
- Z tobą nie ma czegoś takiego jak “tylko pytam”.
- Prawda… Cóż…
- O co chodzi, Setsuko?
- Kapitan Ichimaru wciąż nie ma porucznika. W zaistniałej sytuacji zastępca jest mu potrzebny coraz bardziej, więc pytał mnie o radę. I szczerze nie umiem znaleźć lepszej osoby obecnie. Kogoś kto umiałby go utrzymać w ryzach i wesprzeć.
- Muszę odmówić - odparła hardo Shiroyama. - Setsuko, wiesz, jakie mam odczucia wobec kapitana Ichimaru.
- Wiem, że za nim nie przepadasz. Dlatego rozmawiamy tylko hipotetycznie.
- Absolutnie nie. Wolałabym nigdy nie awansować, niż pracować dla kapitana Ichimaru.
- Nawet gdyby tylko tymczasowo, gdyby zaszła taka potrzeba?
- Setsuko, nie proś mnie o coś takiego…
- No dobrze, dobrze.
I'd make a deal with God
Toshiro siedział w gabinecie, wpatrując się od dłużej chwili w dwa dokumenty ze sprzecznymi rozkazami. Miał je przyszykowane dla Hotarubi, która zapowiedziała, że z przyjemnością przyjdzie do Dziesiątki. To tam chciała przyjrzeć się grupie czwartej i rozkazom.
Zupełnie przypadkiem znalazł oryginał. Ktokolwiek je podmienił, zapomniał pozbyć się oryginału lub w pośpiechu upchnął go pomiędzy inne dokumenty. Tak czy inaczej, Toshiro miał jasny dowód na to, że wcale się nie pomylił, lecz ktoś celowo podmienił dokumenty.
- Wszystko w porządku, kapitnie? - zapytała Matsumoto.
- Tak - westchnął.
- Martwisz się o Kazumi, kapitanie?
- Tak. Boje się, że cała sprawa przyciągnie do niej tylko więcej niechcianej uwagi, bo znowu jest w coś zamieszana.
- Rozumiem, ale jestem pewna, że wszystko się ułoży.
- Ta…